Agnieszka Dygant od lat stroni od show-biznesu i niechętnie dzieli się z mediami informacjami z życia prywatnego. Od 17 lat wiedzie życie u boku reżysera Patricka Yoki, z którym ma syna Xaverego.
Jakiś czas temu aktorka pochwaliła się, że budują dom poza Warszawą, bo mieli już dość zgiełku stolicy. Prace dobiegają końca, więc i wielki dzień przeprowadzki zbliża się wielkimi krokami.
Jak donosi “Na Żywo”, aktorka zdecydowała się na budowę systemem gospodarczym, przed czym ostrzegały ją koleżanki.
“Koleżanki sugerowały, że lepszym rozwiązaniem byłoby kupno gotowej nieruchomości, bo budowa i związane z tym etapem nerwy, niejeden związek doprowadziły do ruiny” – donosi tygodnik.
Gwiazda nie posłuchała i… świetnie odnalazła się w nowej sytuacji.
“Polecam budowę. To jest coś fantastycznego. Rozrywka i edukacyjna sprawa. Z dużą ilością mężczyzn można od rana obcować. To też ma swoje plusy” – pisała zachwycona na Instagramie.
Okazuje się, że to może nie być koniec wielkich zmian w życiu Agnieszki i jej ukochanego. Sąsiedzi już jakiś czas temu donosili, że syn gwiazdy intensywnie namawia rodziców, by ci wzięli ślub.
Dotąd życie na kocią łapę nie przeszkadzało aktorce, ale – jak sugeruje “Na Żywo” – coś w tej kwestii miało ulec ostatnio zmianie.
“Dla syna jest gotowa na wiele. Również na ślub z jego tatą” – czytamy.
Sama w wywiadzie przyznawała jeszcze jakiś czas temu, że “do żeniaczki jej nie ciągnie”.
“Ja bez ślubu czuję się bardzo sexy” – twierdziła.
“Raz już była mężatką, ale miłość wygasła i musiała się rozwieść. Czy znów odważy się powiedzieć “tak”? To byłby piękny gest wobec dwóch najważniejszych osób w jej życiu” – twierdzi osoba z otoczenia rodziny.
Agnieszka Dygant i Patrick Yoka /East News
