Natalia poznała swojego pierwszego męża na uniwersytecie. Studiowali na tym samym wydziale, a nawet na jednym roku. Nikodem podbił serce dziewczyny. Nie mogli rozstać się ze sobą nawet na chwilę, więc wszystkie święta i weekendy spędzali razem. Już po roku kochankowie nie wyobrażali sobie życia bez siebie, więc gdy obronili prace dyplomowe, natychmiast się pobrali. Wydawało się, że ich szczęście będzie trwać wiecznie – Nikodem i Natalia byli idealną parą, aż wszyscy dookoła zazdrościli im miłości.
Niestety, ich szczęście okazało się zbyt kruche. Rok później Nikodem zginął w wypadku, w co Natalia nie mogła uwierzyć. Zrozpaczona dziewczyna nie potrafiła znaleźć sobie miejsca i przez bardzo długi czas nie mogła wrócić do normy. Nie wierzyła, że nigdy więcej nie zobaczy już swojego ukochanego, nie porozmawia z nim, nie poczuje dotyku jego ciepłych i delikatnych dłoni. Natalia codziennie chodziła na grób męża i płakała nad nim oraz błagała o przebaczenie za to, że nie była w stanie uchronić go przed tragedią.
Pewnego dnia na cmentarzu poznała dziwną kobietę, która do niej powiedziała:
– Na próżno tutaj przychodzisz. Nie możesz mu zwrócić życia, ale możesz za to zniszczyć życie sobie i innym. Ciąży na Tobie znak, czarny znak… – i po tych słowach staruszka odeszła. Natalia próbowała ją wołać, ale ta nie słyszała i nie odwróciła się w jej stronę.
Słowa staruszki na długo wryły się w pamięć Natalii, ale wtedy nie przywiązywała do nich dużej wagi. Pięć lat po tamtej tragedii Natalia poznała pewnego mężczyznę z którym wzięła ślub. Igor, jej drugi mąż, zdołał przywrócić Natalię do życia i nauczył ją no nowo cieszyć się każdą chwilą. Natalia jednak nie odczuwała względem niego żadnych głębszych uczuć, ponieważ wciąż kochała swojego pierwszego męża.
Pewnego dnia Natalia poczuła się gorzej i zemdlała w pracy. Jej współpracownicy wezwali do niej karetkę, a dziewczynę zabrano do szpitala. Po badaniu lekarz powiedział:
-To nic poważnego, a wręcz przeciwnie, mogę Pani pogratulować: wkrótce zostanie Pani mamą!
Ta wiadomość spadła na Natalię jak grzmot z jasnego nieba. Pierwsza jej myśl po tych słowach dotyczyła aborcji. Natalia jednak stwierdziła, że najpierw porozmawia o tym z Igorem. Ten nie mógł znaleźć sobie miejsca z radości! Złapał Natalię, wziął ją na ręcę i tańcząc wręcz ze szczęścia, nosił ją po pokoju. Natychmiast oświadczył się ukochanej, a ona nie miała już innego wyjścia, jak tylko go poślubić. A jeśli to los daje jej kolejną szansę na szczęście?
Dopiero po ślubie Natalia w końcu zdała sobie sprawę, że się nie pomyliła i faktycznie z tym mężczyzną ma szansę na szczęście – Igor był gotowy zrobić dla żony wszystko. Mieli piekną córeczkę, która nadawała im życiu sens i wydawało się, że wszystko się poprawiło, ale… Słowa, które usłyszała pewnej nocy przez telefon od obcego mężczyzny znów przyniosły dziewczynie ból:
– Pani mąż jest na oddziale intensywnej terapii, proszę przyjechać jak najszybciej.
Niestety Natalia nawet nie zdążyła pożegnać się z Igorem.
Jak się potem dowiedziała, Igor chciał jej zrobić niespodziankę i wrócić do domu wcześniej. Dlatego jechał samochodem z ogromną prędkością i niestety w pewnym momencie stracił panowanie nad kierownicą, zjeżdżając z drogi i uderzając w metalowe ogrodzenie. Obrażenia, których doznał w czasie tego wypadku były naprawdę ciężkie i miał małe szanse na przeżycie.
Tak więc Natalia pochowała drugiego męża i w wieku 27 lat po raz drugi została wdową. Nie potrafiła zrozumieć, dlaczego życie ją tak ciężko doświadcza, dając jej miłość, a potem zabierając w tak brutalny sposób. Kobieta nie miała już nadziei, że kiedykolwiek będzie mogła się w kimś zakochać i cieszyć się z tej miłości.
Jakiś czas później Natalia była na wakacjach z córką nad morzem, w czasie których poznała Michała. To był przystojny, opalony, wysoki mężczyzna, który potrafiłby uwieść i doprowadzić do szaleństwa niejedną kobietę, żadna zapewne by mu nie odmówiła, ale z jakiegoś powodu wybrał Natalię. To był burzliwy romans wakacyjny.
Natalia nie miała nadziei na jego kontynuację, ale Michał był wytrwały. Mieszkał w sąsiednim województwie i przyjeżdżał do ukochanej w każdy weekend. Czekała na niego jak na cud i liczyła minuty do spotkania. Po jakimś czasu znowu otrzymała cios od życia – zaledwie miesiąc po tym, jak się pobrali, Michał doznał zawału serca. Miał zaledwie 35 lat.
W nocy po tej kolejnej tragedii Natalia długo nie mogła zasnąć. Zastanawiała się, dlaczego w jej życiu tak bardzo jej się nie układa. Wtedy nagle przypomniała sobie cmentarz, grób Nikodema i dziwną staruszkę, która powiedziała, że ma na sobie czarny znak. A jeśli to nie tylko słowa? Może to jej smutne przeznaczenie? Natalia stwierdziła, że nie będzie już ryzykować i nie zamierza wchodzić w poważne relacje. Łatwiej będzie jej być samej, niż znieść śmierć ukochanej osoby.
Teraz żyje sama i boi się tylko jednej rzeczy – aby jej „klątwa” nie przeszła na córkę.