Musiałam uciec od córki i wnuków
Moja córka już dawno temu wyszła za mąż za Tomasza. Niestety, w naszym mieście nie było perspektyw dla młodych ludzi, dlatego zaraz po ślubie przenieśli się do innego miasta. Tam się urządzili i kupili mieszkanie dzięki zaciągnięciu kredytu hipotecznego.
Po przyjściu wnuczki na świat przeprowadziłam się do nich – ja czułam się samotna, a moja córka potrzebowała pomocy. Nie mogła za długo przebywać na urlopie macierzyńskim, bo kredyt trzeba było jednak spłacać.
I tak zostałam bezpłatną nianią, dosłownie to ja wychowywałam wnuczkę. Na początku jeszcze moja córka pracowała zdalnie, ale potem, gdy zdała sobie sprawę, że radzę sobie ze wszystkim świetnie – wróciła do biura.
Dosłownie padałam ze zmęczenia. Gotowałam, sprzątałam i opiekowałam się Pauliną. Wnuczka była żywym srebrem i nie potrafiła usiąść na miejscu chociażby na minutę. Dziewczynka miała jednak pewne problemy zdrowotne. Musiała być karmiona łyżką, a do tego mogła spożywać wyłącznie wybrane pokarmy, które musiałam przygotowywać biorąc pod uwagę ograniczoną ilość składników, które może jeść.
Byłam zła na moją córkę i zięcia, ponieważ całkowicie odsunęli się od swoich obowiązków rodzicielskich. Polegali wyłącznie na mnie i uważali, że skoro zajmuję się większością rzeczy, to oni mogą w tym czasie po pracy sobie odpocząć, a ja nie mogłam nawet pojechać na działkę, ponieważ nie miałam ani jednego dnia dla siebie.
Kiedy dowiedziałam się, że moja córka znów jest w ciąży, wpadłam w szał. Przeczuwałam, że teraz spadnie na mnie kolejny obowiązek – opieka nad drugim dzieckiem, więc szybko spakowałam swoje rzeczy i wróciłam do domu. Nie pozwolę zrobić z siebie całodobwej, darmowej niańki – też mam prawo do odpoczynku!
Teraz młodzi rodzice muszą sami sobie ze wszystkim radzić. Córka jest na urlopie macierzyńskim i jak widać kiedy musi, to potrafi się opiekować dzieckiem. Oczywiście obrazili się na mnie, ale mnie to nie obchodzi – najwyraźniej niepotrzebnie przybiegłam wtedy z pomocą, a już wtedy mogli się przyzwyczaić ich do samodzielności i odpowiedzialności.