– Och, Teresa, kto cię taką poślubi? Niestety, mężczyźni kochają piękne kobiety, a ty jesteś….- Teresce już nie chciało się tego słuchać, w głębi duszy pogodziła się z tym, że z takimi uszami i nosem nie znajdzie szczęścia w życiu. Przez wiele dni czytała książki, czasopisma, próbowała rysować i wyrażać w rysunkach wszystko, co jej leży na sercu.
Z młodszych klas miała tylko jedną przyjaciółkę, Darię, która nie zwracała uwagi na wygląd Tereski. Daria widziała bratnią duszę w swojej przyjaciółce, rozmawiały o czytanych książkach, słuchały tej samej muzyki, miały wspólne zainteresowania.
W wieku 16 lat Daria zaczęła spotykać się z chłopakiem. Miał na imię Paweł, był od niej o rok starszy i bardzo przystojny. Daria czuła się uskrzydlona tą miłością a swoimi radościami dzieliła się właśnie z Tereską.
– Terenia, jestem taka szczęśliwa, nie masz pojęcia! Paweł… jest taki… taki… Cóż, jednym słowem, cudowny! Tak dobrze nam razem, mam nadzieję, że po szkole się pobierzemy!
Teresa była szczęśliwa z powodu swojej przyjaciółki. W duszy miała małą tęsknotę, też chciała przeżyć coś takiego, spotykać się z chłopakiem, ale gdzie ona, z taką twarzą…
Pewnego razu Teresa wyszła wieczorem ze sklepu i zobaczyła Pawła z inną dziewczyną w altance pokrytej zielenią. Przytulali się, chichotali i było oczywiste, że Paweł oszukuje Darię.
Teresa pobiegła do domu Darii.
– Daria, tam jest … twój Paweł jest z jakąś dziewczyną…
– Paweł? Z dziewczyną? Tereska, nie mylisz się? Paweł jest dziś w domu, powiedział, że jest chory i nie przyjdzie.
– Daria, to na pewno był on, chodźmy razem, zobaczymy.
Daria i Teresa pobiegły do altanki ale nikogo tam nie było.
– Teresa, dlaczego mnie okłamałaś? Nie ma tu nikogo, nie widzisz? Aaaa.., rozumiem, po prostu zazdrościsz mi, bo nie masz chłopaka i nie będziesz miała, z tak wielkim nosem i uszami, kto się na ciebie pokusi? Nie chcę cię już znać, nie potrzebuję takiej przyjaciółki!
I Daria pobiegła do domu do Pawła, aby sprawdzić czy jest w domu, czy nie. Jego mama powiedziała, że Paweł poszedł na wizytę do szpitala, co uspokoiło Darię i oznaczało, że faktycznie Teresa kłamała.
A Teresa szła do domu i gorzko płakała z urazy. Chciała dobrze dla przyjaciółki, żeby otworzyła oczy i nie dała się oszukiwać, a w końcu okazała się winna. Teraz Tereska jest zupełnie sama, Daria nie chce jej znać. Jedyną jej radością była przyjaźń z Darią, a teraz…
Teresa nie poszła na szkolny bal, udawała, że jest chory. Rodzice nie nalegali, zdawali sobie sprawę, że Teresie będzie tam przykro. Widzieli, że Teresa przestała się spotykać z Darią ale nie znali powodu ich kłótni.
Teresa wstąpiła do szkoły technicznej, jako nauczyciel rysunku. W czasie wolnym od nauki malowała, często na ulicy robiła szkice siedząc na ławce. Raz narysowała chłopaka z dziewczyną, którzy siedzieli na pobliskiej ławce.
Dziewczyna zrywała z chłopakiem, a on nie mógł zrozumieć czym zawinił. Dziewczyna była bardzo piękna i zgrabna, taka, w której zawsze zakochują się faceci. Chłopak został sam, dziewczyna odeszła. Terea nieśmiało podeszła do chłopaka i wyciągnęła szkic.
– Przepraszam, siedziałam tutaj obok i .. narysowałem was, chcę ci to dać.
– Dziękuję, bardzo ciekawy rysunek ale go nie wezmę. Nie chcę wspominać tego dnia, przepraszam.
– W porządku, rozumiem. Po prostu udał mi się ten rysunek. Nazywam się Teresa, uczę się na nauczyciela.
Facet miał na imię Adam. Rozmawiali trochę i wymienili się numerami telefonu. Później Teresa wspierała go po zerwaniu z dziewczyną. Nie było między nimi nic romantycznego, cieszyli się tylko swoim towarzystwem.
Teresa cieszyła się, że ma przyjaciela. Adam był miły i spokojny, mieli wiele wspólnych zainteresowań. Trwało to kilka miesięcy.
Któregoś dnia Teresa wybrała się do salonu fryzjerskiego aby obciąć włosy. Akurat była jakaś promocja: fryzura, makijaż, stylizacja w cenie fryzury. Teresa postanowiła wypróbować nowy kolor włosów i nową fryzurę.
Mistrz spisał się bardzo dobrze i przeobraził Teresę tak, że sama się nie rozpoznała. Wyblakłe, blond włosy ufarbował na bogaty kasztanowy kolor, zrobił jej piękne loki. Nos zaczął wydawać się mniejszy, a uszy zniknęły za lokami.
Makijaż korzystnie podkreślał oczy i kości policzkowe, Teresa nigdy wcześniej się nie malowała.
Po raz pierwszy w życiu Teresa lubiła siebie i nie wydawała się sobie brzydka. Wieczorem umówili się z Adamem na spacer.
Widząc zmienioną Teresę Adam zaniemówił. Obsypał ją komplementami, Teresa zarumieniła się jak dojrzałe jabłko. W końcu były to pierwsze komplementy w jej życiu.
Od tego dnia związek Teresy i Adama przeobraził się w coś zupełnie innego. Adam zdał sobie sprawę, że jest zakochany w Teresie i przez długi czas po prostu sobie tego nie uświadamiał. Nigdy nie spotkał tak szczerej, miłej dziewczyny, dla niego nie liczył się wygląd.
Teresa ukończyła studia i zaczęła uczyć rysunku w młodszych klasach.Bardzo lubiła uczyć dzieci. Pobrali się z Adamem, po cichu podpisując papiery w Urzędzie Stanu Cywilnego i myśleli o dziecku.
Po dawnej brzydkiej, niepewnej siebie Teresie nic nie pozostało. Wszystko jej w sobie pasowało. Miała dobry zawód, kochanego męża. Bóg da, wkrótce pojawią się dzieci.
Pewnego dnia wpadła w sklepie na Darię.
– Tereska, to ty ?!
– Daria? Witaj. Tak, to ja.
– Boże, ależ się zmieniłaś! Co ze sobą zrobiłaś? No prawie piękna jesteś…
– Nic nie zrobiłam. Po prostu udana fryzura i makijaż. Jak się masz, Dario, co robisz? Po tym incydencie z Pawłem nigdy się nie rozmawiałyśmy, wtedy się tak obraziłaś…
– Tereska, a ty miałaś rację. Paweł mnie wtedy oszukał ale dowiedziałam się o tym później, kiedy już się pobraliśmy. Byłam przy nadziei i musiał się ze mną ożenić. A potem przyznał, że cały czas mnie zdradzał. A ja, naiwna, rzuciłam się na ciebie. A tak się przyjaźniłyśmy.
– Rozstałam się z nim, wychowuję sama dziecko, on nic mi nie pomaga. A co u Ciebie?
– Co było, minęło. Mam się dobrze, mam ukochanego męża, pracuję. Nie miałam już innych przyjaciółek, wystarczyła mi twoja zdrada. Więc Dario i brzydka Teresa znalazła swoje szczęście.
Teresa odwróciła się i odeszła. A potem z tęsknotą patrzyła na tak piękną, ale nieszczęśliwą Darię i myślała, jak interesujące jest czasami życie.