„Nakrywajcie do stołu, przyjadę do Was odpocząć” – oświadczył starszy brat męża

Kilka lat temu moja przyjaciółka wraz z rodziną przeprowadziła się do Poznania. Nadal mamy ze sobą kontakt i regularnie ze sobą rozmawiamy. Podczas jednej z takich pogaduszek postanowiła podzielić problemem, który pojawił się w jej rodzinie. 

Jej małżonek ma starszego brata, który mieszka w Krakowie. Wcześniej utrzymywali kontakt tylko telefonicznie, ale w końcu starszy brat męża chciał się z nim zobaczyć.

Od samego początku Karolina (moja przyjaciółka) nie była zadowolona z jego przyjazdu. Tym bardziej było jej to nie na rękę dlatego, ponieważ mieszka z nimi teść, którym się opiekuje, zatem stale ma ręce pełne roboty. Koleżanka zaraz po pracy zajmowała się domem i teściem, co było jak drugi etat. Nie mogła jednak przeciwstawić się mężowi i zabronić mu spotkać się z bratem, dlatego zagryzła wargi i czekała na przyjazd mężczyzny.

Starszy brat przyjechał do nich kilka dni później, niż się zapowiadał. Od razu powiedział, że w końcu chce odpocząć od krakowskiego smogu.

Brat męża był zdrowym mężczyzną, który lubił dobrze zjeść i wypić.

Mąż Karoliny po przyjeździe żony zaczął się krzątać po domu i wyciągnął nalewkę, którą sam zrobił, a potem poprosił żonę, aby ugotowała coś specjalnego na obiad.

Kiedy zapytali brata, ile chce spędzić u nich dni to nie spodziewali się, że otrzymają właśnie taką odpowiedź:

„Przyjechałem odpocząć od krakowskiego smogu tydzień lub nawet dwa, jeszcze nie zdecydowałem. Podoba mi się tutaj u Was” – powiedział to jednocześnie uderzając radośnie pięścią w stół.

Karolina nie spodziewała się czegoś takiego i wieczorem próbowała porozmawiać o tym z mężem, ale zaczął mówić o tym, jak bardzo cieszy się z wizyty brata, z którym tak długo się nie widział.

W ciągu kilku dni pobytu u nich ich gość zjadł wszystko, co tylko było w domu. Wypił kilka butelek nalewki, złamał krzesło, a do tego chrapał w nocy tak, że inni nie mogli spać. Innym razem pijany zasnął przy stole praktycznie z głową w talerzu. Dokuczał także kotu, szczypiąc go po ogonie.

W ciągu tych kilku dni moja przyjaciółka była już tak zmęczona, że w pracy cały czas bolała ją głowa i nie mogła się na niczym skupić. Było to jednak jedyne miejsce, gdzie mogła liczyć na ciszę i spokój, ponieważ w domu czekał już mąż brata, który niezwykle głośno mówił i śmiał się.

Czwartego dnia pobytu brata mąż Karoliny niespodziewanie zaczął sugerować swojemu bratu, że jednak kilka dni im wystarczą i że nie liczył na to, iż zostanie tutaj na tak długo. Mężczyzna zaczął pakować swoje rzeczy i zdenerwowany chciał od razu wyjechać, ale namówili go, żeby zrobił to rano. Oczywiście relacje się popsuły, ale kto jest temu winny? Wydaje mi się, że nie moja przyjaciółka.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *