Mam wspaniałego męża, Grzegorza, i piękną córeczkę, Natalkę, mogłabym stwierdzić, że moje życie jest cudowne, gdyby nie teściowa. Renata nie przepada za mną od dnia, w którym się poznałyśmy, podejrzewam, że jest zazdrosna o syna, ale jej zachowania nie da się niczym usprawiedliwić. Natalka jest bardzo podobna do Grześka, pewnie dlatego stała się ulubienicą babci. Niestety minusem tej sytuacji są jej ciągłe odwiedziny…
Nie należę do osób, które opowiadają o swoich problemach, dlatego nie wtajemniczałam męża w to, co wyprawia jego matka. Za każdym razem, gdy Grześka nie ma w domu, Renata obraża mnie na każdym kroku – twierdzi, że jestem beznadziejną żoną, nie umiem gotować ani zająć się dzieckiem. Nie mam pojęcia skąd bierze takie informacje, ale powoli staje się to nie do zniesienia. Natalka jest coraz starsza i niepokoi mnie, że musi słuchać niecenzuralnych słów z ust babci. W obecności syna, jest dla mnie nadmiernie uprzejma, aż mi niedobrze, jak jej słucham.
W ostatni weekend gościliśmy u nas teściową i moją siostrę z mężem i dwójką dzieci. Oczywiście Renata nie zaproponowała nawet pomocy w przygotowaniach, tylko wpadła na ostatnią chwilę przed obiadem. Była dla mnie nad wyraz miła, prawiła komplementy, chwaliła jedzenie i uśmiechała się do gości.
Dzieci biegały wokół stołu i świetnie się razem bawiły, ale po kilku lampkach wina, Renacie zaczęły przeszkadzać te zabawy i nie pohamowała swoich uwag w moim kierunku, że nie potrafię wychować córki. Nie odezwałam się ani słowem, tylko spojrzałam na męża, który wstał od stołu i poszedł do dzieci. Zaproponował, żeby na chwilę odpoczęły i narysowały coś dla rodziców. Przyniósł kartki i przybory do rysowania od Natalki z pokoju.
Dzieci były zachwycone, od razu zabrały się za tworzenie małych dzieł sztuki. Dzieci mojej siostry namalowały piękne krajobrazy – mają talent po ojcu architekcie, a Natalka namalowała dwie postacie zwrócone ku sobie. Grześka zaciekawił ten obrazek i zapytał córkę co przedstawia. Natalka odparła, że to babcia krzycząca na mamę i zaczęła cytować. Zamurowało mnie, nie miałam pojęcia, że pięcioletnie dziecko jest w stanie zapamiętać takie rzeczy. Grzegorz przerwał tę scenę i skonfrontował się ze swoją matką. Renata udawała, że nic takiego nie miało miejsca, ale jedno spojrzenie mojego męża na mnie i słowa Natalii, nie pozwoliły mu uwierzyć matce.
Po obiedzie goście się zebrali do siebie, a Grześ poważnie za mną porozmawiał. Nie chciałam zaszkodzić teściowej ani powodować konfliktów, więc załagodziłam sytuację i powiedziałam, że nic się takiego nie stało.
Renata wpadła już następnego dnia i zabrała Natalię na spacer. W międzyczasie Grzegorz poszedł do pracy, a kiedy teściowa wróciła ze spaceru, od progu zaczęła mi ubliżać. Po rozmowie z mężem miałam pewność, że zawsze stanie po mojej stronie, dało mi to siłę, by przeciwstawić się Renacie. Poinformowałam ją, że jeśli chce jeszcze zobaczyć Natalię i mieć dobry kontakt z synem, to powinna przemyśleć, czy odzywa się do mnie we właściwy sposób. Teściowa wreszcie zrozumiała, że musi przystopować i przestać mnie obrażać, nie chciała stracić kontaktu z wnuczką ani synem.