Mój znajomy Kamil niedawno opowiedział mi wydarzenia ze swojego życia. Jego historia zaczęła się od tego, że wkrótce ich rodzina miała się powiększyć o jednego członka, którym była ich nienarodzona córeczka. W związku z tym ich kawalerka będzie dla nich za ciasna i trzeba było pomyśleć o jakimś większym lokum. Kawalerka w której mieszkają była prezentem dla żony Kamila Lucyny od jej matki. Całe mieszkanie było urządzone w zasadzie przez teściową. Gdy okazało się, że Lucyna jesy w ciąży, Kamil postanowił przejąć inicjatywę i porozmawiać z teściową. Matka Lucyny mieszka sama w przestronnym, trzypokojowym mieszkaniu. Kamil wraz ze swoją matką wpadli więc na pomysł, że samotna teściowa mogłaby przecież się przenieść do kawalerki, a Kamil z żoną zajęliby jej mieszkanie. Przecież trzyosobowej rodzinie będzie tam wygodniej niż w kawalerce!
Kiedy Kamil zadzwonił do swojej teściowej i przedstawił jej swój pomysł twierdząc, że do takiego wniosku doszedł razem z żoną. Po tym, jak teściowa usłyszała argumentację Kamila zignorowała ją i postanowiła zmienić temat. Żona Kamila dowiedziawszy się o tej rozmowie, była bardzo zła. Zadzwoniła do matki, przeprosiła ją i jeszcze raz podziękowała za kawalerkę. Rozwiązanie problemu mieszkaniowego widziała inaczej: uważała, że mogą przecież sprzedać kawalerkę, tym samym odkładając na wkład własny, a potem zaciągnąć kredyt hipoteczny i zakupić dwupokojowe mieszkanie z rynku wtórnego.
Jednak Kamil i jego matka nie ustępowali i ciągle prosili matkę Lucyny o to, by ustąpiła młodym swoje mieszkanie. Kobiecie w pewnym momencie znudziły już te nagabywania i zaprosiła wszystkich zainteresowanych do siebie, by wyjaśnić tę sprawę raz na zawsze. Kiedy wszyscy byli już obecni, matka Kamila natychmiast zaczęła mówić o tym, że przecież trzeba pomóc młodej rodzinie w polepszeniu warunków bytowych. Wtedy matka Lucyny zaproponowała alternatywne rozwiązanie. Powiedziała, że skoro teściowa Lucyny tak bardzo martwi się o wygodne życie małżeństwa, to przecież sama może wymienić się z nimi mieszkaniami (matka Kamila żyła w dwupokojowym mieszkaniu). Jeśli jednak nie chce im pomóc w ten sposób, to niech pomoże im spłacać kredyt hipoteczny. Potem dodała, że ona już wystarczająco pomogła, więc teraz kolej na nią. Potem wszyscy nagle ucichli i nikt już nie wracał do tego tematu.