– Niech Kaśka za swoje pieniądze zrobi remont! A jak jej się nie podoba, to ślubu nie będzie – słowa przyszłych teściów były dla mnie karygodne

Niedawno zadzwoniła do mnie Kaśka, dawna przyjaciółka. W przeddzień jej ślubu z Adamem miała nieprzyjemną rozmowę z przyszłymi teściami. Zgodziła się spotkać ze mną i opowiedziała mi następującą historię:

– Planowaliśmy z Adamem wziąć ślub. Termin już wybraliśmy, ślub miał być za trzy miesiące. Teraz przygotowujemy się, jest dużo rzeczy do załatwienia. Postanowiliśmy z wyprzedzeniem omówić najważniejsze aspekty naszego przyszłego życia rodzinnego. Po ślubie postanowiliśmy kupić mieszkanie, które będzie naszą wspólną własnością, tak, żeby było sprawiedliwie. Nasi rodzice zadeklarowali się, że wpłacą pieniędze w równych kwotach. Ogólnie rzecz biorąc, oboje się zgodziliśmy.

Potem dowiedziałam się, że rodzice Adama kupili już mieszkanie dla swojego syna. Oczywiście, zapisali je na jego nazwisko.

– A ona niech za swoje pieniądze zrobi remont! – powiedziała moja teściowa.

Kaśka była wściekła. Ona i Adam mieli już swoje plany i przygotowania, więc po co wtrącać się do ich przyszłej rodziny i podejmować jakieś decyzje za nich? Dlaczego miałaby inwestować pieniądze na remont w nie swoim mieszkaniu? Poza tym umowy i faktury powinny być przechowywane w teczce „na wszelki wypadek”.

Przecież mogliśmy kupić mieszkanie i wspólnie je remontować, tak, jak planowaliśmy. Trudno było jednak zadowolić moją przyszłą teściową. Ona i jej mąż mieli dość pieniędzy, by kupić prezent dla syna. I mogli dowolnie wydać te pieniądze według własnego uznania.

– Jeśli nie zgadzasz się z naszą decyzją, odwołaj ślub! – to właśnie Kaśka usłyszała od swoich przyszłych teściów.

Dziewczyna była tak zdenerwowana, że myślała o odwołaniu ślubu. Co można powiedzieć w takim momencie? Oczywiście, zachowanie matki Adama nie było przyzwoite. Jak ona sobie wyobraża mieć dobre relacje z synową po takich słowach. Matce zależało tylko, na tym, żeby syn miał własne lokum, a w razie czego łatwiej zwrócić koszty remontu, niż oddać połowę mieszkania. Adam nie przyjął prezentu. Matka Adama nie sprzeciwiła się decyzji syna. Para ostatecznie po kilku latach sama dorobiła się własnego mieszkania, bez pomocy rodziców. Zrobili wszystko po swojemu.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *