Mój mąż jest tyranem. Kiedy się poznaliśmy, wydawało mi się, że jest najlepszą osobą na świecie. Był taki opiekuńczy, tak bardzo mnie kochał. Ale wszystko zmieniło się, gdy tylko wzięliśmy ślub.
Zaczął traktować mnie bardzo niegrzecznie, najpierw mnie obrażał, a potem zaczął bić. Nie dawał mi żadnych pieniędzy, mimo że mieliśmy dziecko. Dziecko go nie obchodziło. To, co potrzebowałam dla dziecka, kupowałam za swoje odłożone kiedyś pieniądze. Gdy go o coś prosiłam, krzyczał na mnie, a potem, jak zwykle, bił.
Najdziwniejsze było to, że przy innych udawał kochającego męża, ale gdy byliśmy sami, stawał się strasznym człowiekiem. Dzięki Bogu, moja sąsiadka to zauważyła.
Pewnego razu, gdy dziecko bardzo długo płakało, wziął mnie i syna i wyrzucił nas za drzwi. Postanowiłam pójść na policję, wyrobić na nowo dokumenty i wystąpić o rozwód. On nigdy nie kochał naszego syna, ale żeby mnie skrzywdzić, chciał mi go odebrać.
Ale ponieważ sąsiadka widziała kilka takich sytuacji, udało mi się wszystko udowodnić i dziecko zostało ze mną. Teraz mieszkam z mamą i wszystko jest w porządku. Ja pracuję, a dziecko chodzi do przedszkola.
Niedawno dowiedziałam się, że mój były mąż zamierza ponownie wziąć ślub. Kiedy weszłam na stronę na portalu społecznościowym tej dziewczyny, zobaczyłam, że jest bardzo podobna do mnie z wyglądu.
Bardzo chcę ją ostrzec, że wychodzi za mąż za okropną osobę, ale myślę, że mi nie uwierzy. Bardzo jej współczuję, bo on też będzie ją bił tak jak kiedyś mnie. Nie wiem, co robić. Jeśli się wtrącę, to były mąż nie da mi spokoju i będzie się mścił, ale tej dziewczyny też mi żal… Co byście zrobili na moim miejscu? Ryzykować własny spokój i ostrzec dziewczynę, czy zostawić, tak jak jest i żyć w spokoju?
