Hania była piękną i życzliwą dziewczyną. Nikogo nie dziwiło, że wielu się za nią oglądało. Choć każdy starał się zwrócić na siebie jej uwagę, ich zaloty nie działały, od zawsze marzyła o miłości od pierwszego wejrzenia. W końcu nadszedł ten dzień, kiedy Hania przedstawiła rodzinie Tomka, jako swojego narzeczonego. Zaskoczeni jej wyborem, według nich najgorszym z możliwych, pytali:-Dlaczego on ? Przecież stać cię na kogoś lepszego, Haniu. Niczego nie osiągniesz przy takim nieudaczniku. Nie jest nawet przystojny. –babcia i mama nie mogły zrozumieć decyzji dziewczyny, tłumacząc, że chcą jej dobra.
Miejsce pochodzenia Tomka też nie wszystkim pasowało, jego rodzina nie była zamożna i wywodziła się z małej wsi na pomorzu– Mamo, Tomek jest wspaniałym i dobrym człowiekiem. Wiem, że mnie nie skrzywdzi i będę z nim szczęśliwa, czy nie to powinno być najważniejsze? Kochamy się, dbamy o siebie nawzajem. Dla mnie jest idealnym partnerem, najprzystojniejszym i najlepszym bez względu na to, co wy o nim myślicie. Dla mnie wygląd się nie liczy, liczy się człowiek. Po jakimś czasie matka Hani oraz reszta rodziny nie ustąpili w próbach wpłynięcia na decyzje dziewczyny. Para zdecydowała się wziąć ślub i zamieszkać wspólnie z rodziną pana młodego ze względu na jego prace. Rok później zostali rodzicami bliźniaków–córki i synka.
Pomimo wątpliwości, teściowa szybko zaakceptowała zięcia. A nawet więcej, polubiła go i wielokrotnie wychwalała swoim koleżankom, kiedy wracała z odwiedzin od córki.-Dziewczyny, mówię wam. Ten jej Tomek to skarb, ze świecą szukać takiego męża. Pomaga w domu i przy dzieciach, pilnuje, by Hania się nie przemęczała. Sam na wszystko pracuję. I jeszcze jest dla niej taki czuły, nazywa ją swoim „aniołkiem„.
Wiele koleżanek matki zazdrościło dziewczynie życia, ich partnerzy nigdy nie troszczyli się tak o swoje rodziny. Choć w całym miasteczku znalazłoby się kilku takich, którzy byli uważani za idealnych partnerów, ojców i mężów. Po czasie nikt już nie czepiał się Tomka za jego wygląd czy pochodzenie. Jakiś czas później spotkało ich nieszczęście, Hania zachorowała. Lekarze nie dawali dużej szansy na pokonanie choroby, mimo to kobieta nie zamierzała się poddać. Razem z Tomkiem szukali wyjścia z tej okropnej sytuacji. Czas płynął i stan Hani ulegał pogorszeniu, czuła się coraz słabiej.
Którego dnia znajoma mamy Hani stwierdziła bez skrupułów, że mężczyźni najczęściej uciekają od kobiety w takich sytuacjach. Jej zdaniem Tomek nie poradzi sobie z tym i zostawi swoją rodzinę, ale on nie zamierzał. Starał się robić wszystko, aby ulżyć choć trochę swojej ukochanej. Zajmował się dziećmi i innymi obowiązkami domowymi, odwiedzał ją i dbał, aby się nie załamała. Cały czas zapewniał, że przejdą przez to razem i będą szczęśliwi. Wierzył z całych sił, że wszystko się ułoży a Hania znów stanie na nogi.
Po 2 latach terapia poskutkowała i para znowu mogło cieszyć się zdrowiem oraz sobą. Byli razem pomimo przeciwności i opinii ludzi, od samego początku wierząc w swoją wzajemną miłość. Dziś są już dziadkami, a mąż niezmiennie od lat nazywa żonę „aniołkiem„.