Jelcz Laskowice. Spór o 13-letniego owczarka. Właściciel i animalsi mają swoje wersje zdarzeń

13-letni owczarek niemiecki stracił sprawność w tylnych łapach i czołgał się, aby się posilić lub napić. Jego właściciel zapewnia, że konsultował się z weterynarzami, którzy zalecali go uśpić. Zabieg miał być jednak za drogi, więc pies od dziewięciu miesięcy cierpiał. Dolnośląska Straż ds. Zwierząt zainterweniowała i zabrała czworonoga. Opiekunowi owczarka może grozić do pięciu lat więzienia.

13-letni pies Kuba przez lata pilnował podwórka swojego właściciela, który mieszka w dolnośląskim Jelczu Laskowicach. We wrześniu ubiegłego roku zwierzę doznało porażenia tylnych łap i przestało chodzić. Aby się przemieścić, Kuba musiał pełzać.

Właściciel nie pomógł jednak czworonogowi. Jak tłumaczy, konsultował się z weterynarzami, którzy doradzili mu, aby czekał, aż pies padnie. Sąsiedzi sprawę widzieli inaczej. Alarmowali policję oraz zwierzęcych lekarzy.

W rozmowie z reporterką Polsat News właściciel przekazał, że “sam inspektor powiedział, iż zwierzę nadaje się do uśpienia”. Przekazał też, że według lekarza weterynarii pies nie nadawał się do operacji. – Nawet policja tu była. Powiedzieli, że oni go nie uzdrowią. To już taki wiek – podsumował właściciel zwierzęcia.

“Zastaliśmy straszny widok”. Właściciel nie wiedział, dlaczego pies jest w takim stanie

Ostatecznie zainterweniowała Dolnośląska Straż ds. Ochrony Zwierząt. Pies został odebrany i trafił do azylu. Po zbadaniu okazało się, że czworonóg cierpi na anemię i ma guza na wątrobie. Do tej pory nie wiadomo, co spowodowało u niego paraliż.

– Na miejscu zastaliśmy straszny widok, czyli psa, który po prostu pełza, ciągnie za sobą cały tył, obciera tylne łapy. Jest po prostu psem niepełnosprawnym, sparaliżowanym – powiedziała Karolina Piech ze Straży ds. Ochrony Zwierząt.

Przywołała też stanowisko właściciela. Twierdził on, że nie wie dlaczego jego pies jest w takim stanie. – Być może jakaś młodzież wrzucała butelki albo kamienie do kojca, na co nie miał kompletnie żadnych dowodów – mówiła Karolina Piech.

Straż ds. Zwierząt chce powiadomić śledczych

Jak przekazała członkini Straży, wersja zdarzeń podana przez właściciela jest nieprawdopodobna. – U owczarka, który powinien docelowo ważyć 32 kilogramy, kamień w kojcu nie powinien być powodem paraliżu – podsumowała.

Dolnośląska Straż ds. Zwierząt ma złożyć doniesienie do prokuratury w sprawie znęcania się nad psem. Właścicielowi może grozić do pięciu lat więzienia.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *