Pod koniec ubiegłego roku Paulina Smaszcza zapoczątkowała aferę, która do dziś pojawia się w kolejnych, nowych odsłonach. Mianowicie, to właśnie ona ujawniła związek swojego byłego męża, Macieja Kurzajewskiego, z Kasią Cichopek. Parze nie pozostało nic innego, jak przyznać, że są razem.
Później było już tylko gorzej. Smaszcz w licznych wywiadach i postach na Instagramie oskarżała byłego męża, że był jej niewierny, a romans z Cichopek trwa znacznie dłużej niż wszyscy myślą. Prezenterzy “Pytania na śniadanie” odpierali te ataki, a cała sprawa ma mieć miejsce w sądzie.
Tymczasem Paulina Smaszcz nieoczekiwanie właśnie obwieściła, że… kibicuje związkowi byłego męża z Kasią Cichopek. W długim wpisie na Instagramie, który podzieliła na dwa posty, wyznała, że wybaczyła Maciejowi. Nie omieszkała jednak wbić mu przy tym szpili.
“Pragnę powiedzieć, że już wybaczyłam byłemu mężowi jego okropne zachowania wobec mnie. Moja decyzja o rozwodzie była podjęta dawno temu, a przyczyny opisałam w mojej książce mentoringowej, by wyjaśnić sprawę prosto, jasno, klarownie, bez kłamstw. Opuszczenie w chorobie jest po prostu największym bólem serca, gdy opuszcza ktoś, kogo się kochało, wspierało, wierzyło i ufało bezgranicznie” – napisała, dodając, że najważniejsze dla niej jest, iż były mąż poukładał sobie relacje z synami. Te są, jak twierdzi, od jakiegoś czasu wzorowe.
W drugiej części posta odniosła się bezpośrednio do związku “Kurzopków” jak są nazywani Kasia Cichopek i Maciej Kurzajewski.
Najpierw wyjaśniła, że nie utrzymuje z nimi żadnych relacji. Potwierdziła jednak, że niejasności między nimi zostały skierowane do sądu.
“Wszystkie sprawy toczą się w sądzie między naszymi prawnikami. Maćka i pani Katarzyny przeciwko mnie i moje, w których się bronię przeciwko zarzutom, zatajaniem prawdy i faktów. Wszystko krąży wyłącznie wokół finansów. Im mało, a ja nie widzę powodu, by komukolwiek płacić za moją krzywdę i wyrządzone mi zło” – czytamy.
Co ciekawe, zarzeka się jednak, że nie ma nic przeciwko ich miłości. “Jednak kibicuję ich związkowi, bo wybrali siebie i mają do tego ludzkie prawo” – napisała.
Nadążacie?